Jeszcze tej jesieni spółka Wrocławskie Inwestycje ogłosi przetarg na projekt tramwaju na Klecinę. To jedna z inwestycji zapowiadanych we Wrocławskim Programie Tramwajowym. Jest jednak zmiana wobec wcześniejszych zapowiedzi - projektant będzie musiał wziąć pod uwagę dwa warianty przebiegu trasy. Ten nowy jest dość zaskakujący - trasa ma omijać zabudowaną część osiedla.
Biuro projektowe będzie mieć 24 miesiące na stworzenie dokumentacji. Jeśli procedura przetargowa przebiegnie bez problemów, to projekt powinien być gotowy w I kwartale 2027 roku. Niezależnie od wybranego wariantu, pętla nowej trasy ma powstać pod koniec ulicy Kupieckiej, na wysokości skrzyżowania tej ulicy z Karmelkową i Giełdową. Będzie to pętla autobusowo-tramwajowa, co ułatwi przesiadanie się z różnych środków transportu. Również z samochodów, bowiem w wytycznych przewidziano parking P+R.
Tramwaj na Klecinę - jaką trasą?
Wiosną magistrat
prezentował założenie, według którego tramwajem do Kupieckiej dojeżdżać będziemy od istniejącego torowiska na ul. Przyjaźni. Nowe tory miały zostać poprowadzone korytarzem, który stanowi rezerwę przestrzenną zachowaną do tego celu.
Nowa nitka rozpoczynałaby się wtedy w przewidzianym w tym celu miejscu między budynkami o adresach Krzycka 83c a Krzycka 85. Przecinała ulicę Krzycką i podążała w kierunku Ślezy. Nad rzeką powstanie most, którym tramwaje dojeżdżać będą do Kupieckiej.
Poprowadzenie tą trasą torowiska spotkało się jednak z oporem części mieszkańców, którzy nie chcą trasy tramwajowej w pobliżu osiedla. Dlatego rozpatrywany będzie drugi wariant. Miałby on mieć początek na obecnej pętli "Klecina", biec wzdłuż rzeki i dopiero od mostu nad Ślęzą spotykać się z pierwotnie planowaną trasą. Od Ślęzy do Kupieckiej oba warianty pokrywają się.
Dla Kleciny oba warianty tramwaju są dobre
Ideą I wariantu było to, aby jak najwięcej mieszkańców Krzyków miało dostęp do komunikacji tramwajowej. Osoby zamieszkujące budynki przy ul. Krzyckiej, Skarbowców, Szarugi, Mglistej czy Babiego Lata mieliby na przystanek przy Skarbowców parę minut drogi.
Realizacja II wariantu sprawi, że dla mieszkańców tej części Krzyków komunikacyjnie nic się nie zmieni - nowy tramwaj ich ominie. Dla mieszkańców północnej części Kleciny oba warianty będą spełniać swoją rolę: będą dowozić ich do świetnie skomunikowanej Powstańców Śląskich, albo w drugą stronę, na Oporów.
Dla I wariantu magistrat wyliczył korzyści - w zasięgu komunikacji tramwajowej znalazłoby się aż 11,5 tys. mieszkańców. Od najbliższego przystanku dzieliłaby ich maksymalnie pięciominutowa przechadzka. Dla wariantu II jeszcze nie ma takiej symulacji, ale można obstawiać, że będzie to o kilka tysięcy mniejsza liczba.
Tramwaj na Klecinę i dwa tory na Przyjaźni
Zadaniem wybranego w przetargu biura będzie również zaprojektowanie drugiej nitki torowiska na ul. Przyjaźni. Obecnie jest tam jeden tor, którym tramwaje jeżdżą naprzemiennie w obu kierunkach. To ogranicza przepustowość trasy. Niezależnie od wybranego wariantu nowej trasy, jeden tor nie wystarczy. W najbliższym czasie ma za to
powstać mijanka w ciągu Przyjaźni, która zwiększy przepustowość jednotorowego odcinka do czasu budowy drugiego toru.
Na koniec jeszcze warto rozwiać wątpliwości dotyczące kwestii nomenklaturowych. Obecnie tramwaje dojeżdżają ulicą Przyjaźni do pętli o nazwie "Klecina", która znajduje się przy ul. Wałbrzyskiej. Może to rodzić mętlik w pojęciowy. Pętla ta - mimo że znajduje się blisko granicy z osiedlem Klecina - jest w administracyjnych granicach osiedla Krzyki-Partynice.
Inwestycja o nazwie "tramwaj na Klecinę" nie ma wiele wspólnego z pętlą "Klecina". Zakłada bowiem powstanie tramwaju jadącego znacznie dalej. Nowa trasa w dużej mierze przebiegać będzie przez północną część Kleciny i największymi beneficjentami jej powstania są właśnie mieszkańcy tego osiedla. Stąd "tramwaj na Klecinę".
Jednak żeby nie było zbyt łatwo, to nowa pętla przy Kupieckiej prawdopodobnie powstanie już w granicach Oporowa. Dlatego wrocławianie mieszkający we wschodniej części Oporowa również komunikacyjnie mocno zyskają. Podobnie, jak pracownicy licznych firm znajdujących się w tej części miasta, którzy codziennie dojeżdżają do swoich zakładów.